Cykl wojna w ukrainie. 2014-2023.
Jan Kondrak
Ukraina będzie trwać
Mogłeś kupić sobie wczasy
I pojechać na ten Krym
Krym na własność nie jest bliżej
Po co o to robisz w dym
Mogłeś kupić i pół świata
Prąd od słońca w sieci słać
Po co ci akurat Donbas
Czemu krew nam o to lać
Ukraina chce wolności
Umie zbrojnie przy niej stać
Ducha nie zabije bomba
Ukraina będzie trwać
Mogłeś dać się ot polubić
Mogłeś się ze strachu śmiać
Czemu w krwi imperium topisz
Zamiast dobrze pożyć dać
Mogłeś wypluć gen sadyzmu
I z miłości orgazm brać
Po co ci mongolska orgia
Świat chce śmiać się a nie łkać
Ukraina chce wolności
Umie zbrojnie przy niej stać
Ducha nie zabije bomba
Ukraina będzie trwać
Jan Kondrak
Drewniany miecz
Jest na świecie Iwan Zbój
I zbójuje jak to zbój
Ile zechce z ludzi drze
Kto się stawia ma po łbie
Jest na świecie nasza brać
Grupa którą na to stać
By mieć broń i zbója zbić
I mu wcale nie dać żyć
Przeżywamy czasów grymas
Oto Iwan obok przy nas
Obce dziecko atakuje
I je zaraz zamorduje
My w najszlachetniejszym gronie
To widzimy krzycząc o nie
Dajmy ku obronie czule
Miecz i coś do walki z bólem
Jest na świecie Iwan Zbój
I zbójuje jak to zbój
Ile zechce z ludzi drze
Kto się stawia ma po łbie
Jest na świecie nasza brać
Grupa którą na to stać
By mieć broń i zbója zbić
I mu wcale nie dać żyć
Miecz obronny Miecz drewniany
Straszy a nie zada rany
by się zbój nie zdenerwował
i broń boże nie zwariował
Bo gdy on się zdenerwuje
Albo nie daj bóg zwariuje
To wyciągnie na nas pałę
I zepsuje nam kabałę
Jest na świecie Iwan Zbój
I zbójuje jak to zbój
Ile zechce z ludzi drze
Kto się stawia ma po łbie
Jest na świecie nasza brać
Grupa którą na to stać
By mieć broń i zbója zbić
I mu wcale nie dać żyć
Śmiesznie wyszło jak widzicie
Dzieciak walczy o swe życie
My to życie podtrzymamy
I zbójowi pożyć damy
Jak bóg nasz na ratowanie
Podajemy krótsze ramię
I jak nazwać to jestestwo
Kunktatorstwo czy kurewstwo
Jest na świecie Iwan Zbój
I zbójuje jak to zbój
Ile zechce z ludzi drze
Kto się stawia ma po łbie
Jest na świecie nasza brać
Grupa którą na to stać
By mieć broń i zbója zbić
I mu wcale nie dać żyć
Jan Kondrak
Dima Makliakov
Ja to tylko przeczuwałem
Nie wiedziałem co i jak
Czasem na nią narzekałem
Gdy mnie jasny trafiał szlag
Nie patrzyłem więc uważnie
Chociaż była pod mój gust
Bardzo rzadko usłyszała
Ciepłe słowo z moich ust
Może powie ktoś że wojna
W nienawiści trzyma nas
Że się nie da o miłości
Że nie pora Że nie czas
Ref.
Zrozumiałem w czasie wojny
Rozjechany jej maszyną
Że chcę tulić cię maleńka
Że cię kocham Ukraino
Wojna czasem coś otwiera
Otworzyła serce me
I nie po to by krwawiło
Lecz by pokochało cię
Ref.
Zrozumiałem w czasie wojny
Rozjechany jej maszyną
Że chcę tulić cię maleńka
Że cię kocham Ukraino
Jan Kondrak
Bratki
Strop na bruku cuchnie spalenizną
Na trawniku zrytym czołgu wrak
Promyk piasku walczy z leja blizną
I zbłąkana kula śpiewa a nie ptak
A ona
Ona sadzi bratki na kopczyku
Ziemia się ociepla od jej rąk
Bratek nosi wciąż we flakoniku
Taką ją rozpoznasz tam gdzie światła krąg
A te bratki mają takie mądre mordki
Tak umieją patrzeć słońcu prosto w twarz
A te bratki mają takie mądre mordki
Tak je nauczyła
Ale czy je znasz
Wieki mkną i cuchną spalenizną
Ciągle na trawniku jakiś wrak
Ciągle piasek walczy z leja blizną
I zbłąkana kula śpiewa a nie ptak
A ona
Ona sadzi bratki na kopczyku
Ziemia się ociepla od jej rąk
Bratek nosi wciąż we flakoniku
Taką ją rozpoznasz tam gdzie światła krąg
A te bratki mają takie mądre mordki
Tak umieją patrzeć słońcu prosto w twarz
A te bratki mają takie mądre mordki
Tak je nauczyła
Ale czy je znasz
Jan Kondrak
Rozmowa z Franciszkiem
Refr.
Franciszku zapytałem
Mniejsza o przyczynę
Robisz za sumienie świata
Powiedz kto najechał Ukrainę
Yyyyyy
Yyyyyy
Prrrrrrrrrrrrr
Usiadł na zydelku
Kolana wybuliły z sutanny
Piuskę przesunął na tył głowy
Podrapał się zakłopotany
Czemu nic nie mówisz
Czy awersję masz do Stanów
Z czasu junty w Argentynie
Gdyś był w służbach Watykanu
Powiedz czy uważasz
Że chce Zachód zająć Rosję
Gdy my wiemy że od wieków
Nikt tam nie chce dobrowolnie
Powiedz czy uważasz
Że to Stany były w stanie
Jako kraj co pół Meksyku
Podbił za piętnaście baniek
Refr.
Franciszku zapytałem
Mniejsza o przyczynę
Robisz za sumienie świata
Powiedz kto najechał Ukrainę
Yyyyyy
Yyyyyy
Prrrrrrrrrrrrr
Powiedz czemu milczysz
Czy że Irak to ofiara
Walki przeciw petroeuro
I na rzecz petrodolara
Powiedz czy uważasz
Że to Stany Zjednoczone
Północ Afryki zniszczyły
By uchodźcy w naszą stronę
Refr.
Franciszku zapytałem
Mniejsza o przyczynę
Robisz za sumienie świata
Powiedz kto najechał Ukrainę
Yyyyyy
Yyyyyy
Prrrrrrrrrrrrr
Papież wstał z zydelka
Milczeniem męża świętego
Rzekł uczcie się robić jak Stany
Uczcie się znaczy chińskiego
Jan Kondrak
Piosenka przybranego siostrzeńca
Och
Gdybym był premierem
Gdybym bym premierem Izraela
Jak mój wuj
Przybrany wuj
Tak jak Bibi jest
Och
Schował bym cię całą
Schował ciebie całą Ukraino
pod żelazny hełm
Taki miałbym gest
Taki miałbym gest
Mimo pogromów z kozackiej ręki
Sympatii twej gdzie Palestyna
Mimo wyborców przybyłych z Rosji
I naszych w otoczeniu Putina
Och
Gdybym był premierem
Gdybym bym premierem Izraela
Jak mój wuj
Przybrany wuj
Tak jak Bibi jest
Och
Schował bym cię całą
Schował ciebie całą Ukraino
pod żelazny hełm
Taki miałbym gest
Taki miałbym gest
Co złe było nie ma znaczenia
Rosja to chaos państw i narodów
Izrael ma biznes gdy świat ma ład
A naszych Putin strąca ze schodów
Och
Gdybym był premierem
Gdybym bym premierem Izraela
Jak mój wuj
Przybrany wuj
Tak jak Bibi jest
Och
Schował bym cię całą
Schował ciebie całą Ukraino
pod żelazny hełm
Taki miałbym gest
Taki miałbym gest
Jan Kondrak
Oczy Ukrainek
Jak wytłumaczyć sobie i komu
Ten wstyd w oczach dziecka
Dwuletnich oczach
Że nie ma taty
Że nie ma domu
Że nie ma domu
Że nie ma taty
Wstyd w oczach dziecka
Dwuletnich oczach
Skarga to do mnie
Na świat i zaświaty
luli laj
Jak wytłumaczyć gdy się nie daje
To wycie stłumione
W oczach dziewczyny
Gdy ona wsiada
A on zostaje
Gdy on zostaje
A ona wsiada
Ze sobą bierze
Rocznego synka
Kto to rozgrzeszy
Gdy kosmos pada
luli la
Dla kogo nie ma nic do ukrycia
Ten otwór na wylot
W oczach staruszki
Gdy ją wyrwali
z całego życia
Z całego życia
Gdy ją wyrwali
Gdy o dom pyta
Lecz bez nadziei
Jakby ją żywcem
Tu pochowali
luli la
Jan Kondrak
Emanuel i Olaf
Emanuel i Olaf
Olaf i Emanuel
Chłopcy z wadami postawy
Chłopcy stawiani na żel
No nie wypada Olafku
Włodkowi rureczki ssać
Nie musisz się z nim kumplować
Ani tym bardziej się bać
Olafku nie chowaj zabawek
Podzielić się wszystkim chciej
Czołdżek daj temu kto prosi
A samolocik se miej
Emanuel i Olaf
Olaf i Emanuel
Chłopcy z wadami postawy
Chłopcy stawiani na żel
Emanuelku do Włodzia
Szacunku nie musisz mieć
On idzie do poprawczaka
I twą ochronę chce mieć
Ty chcesz mu dać nietykalność
Nie bronisz tych których bił
Jutro do szkoły masz z matką
Módl się i ucz ile sił
Emanuel i Olaf
Olaf i Emanuel
Chłopcy z wadami postawy
Chłopcy stawiani na żel
Jan Kondrak
Mrożek
Kiedy edek sięga po broń
Kiedy edek Kiedy edek
I zagania do tanga on
Kiedy edek Kiedy edek
Do wyboru masz wyjścia dwa
Kiedy edek Kiedy edek
Tańczysz albo sięgasz jak on
Tańczysz albo sięgasz jak on
Jest albowiem duży jak słoń
Duży edek Duży edek
i nas gnębi dla draki on
Duży edek Duży edek
Obśmiewamy go ze wszystkich stron
Duży edek Duży edek
Bo jest edek śmieszny jak słoń
Bo jest edek śmieszny jak słoń
REF.
Siła prawa czy prawo siły
Siła słowa czy siła broni
Żeby prawo działało i żyło
Musi broń mieć w zasięgu dłoni
No więc edek szarpnął za spust
Duży edek Duży edek
Gasi światło i światy już
Duży edek Duży edek
Bóg otrzepał nogawki z próśb
Duży edek Duży edek
Zieje słowem z armatnich ust
Zieje słowem z armatnich ust
REF.
Siła prawa czy prawo siły
Siła słowa czy siła broni
Żeby słowo działało i żyło
Musi broń mieć w zasięgu dłoni